piątek, 30 grudnia 2011

6. Rodział - Mogę mieć do ciebie jedno pytanie...

Autor: Scarlet o 22:32 3 komentarze

Świat Stephanie

Obudziłam się cała mokra od potu. Czułam mocny ból głowy, który nie przestawał.
Odwróciłam się na drugi bok i poczułam jak spadam z łóżka. Powoli opierając się o pobliską szafkę podniosłam się.
Spojrzałam przez lustro. Moja twarz była zmęczona, widać było nie doskonałości i czerowe oczy, wrr ..
Po prostu bajka!
Założyłam swoje pluszowe kapcie i ruszyłam w stronę łazienki. 
Po 30 sekundach zamknęłam drzwi i wzięłam zimny prysznic.
Nałożyłam na siebie dwie warstwy pudru. Oczy objaśniłam tuszem do rzęs i lekko nakładając trochę czarnej kredki. Usta pomalowałam bezbarwnym błyszczykiem.
Powróciłam do pokoju, który po prostu był przewrócony do góry nogami.
Wyciągnęłam z szafy kilka przypadkowych ciuchów, które dobrały się w niesamowity strój.
Spojrzałam na zegarek była 7:25 .

- OMG, zaraz przyjdzie Karen i Melissa. - powiedziałam to zbiegając ze schodów. 


Wyciągnęłam z apteczki, tabletki na ból głowi i sięgnęłam po cole.
Wzięłam kilka dolarów, które leżały na stole. W tej chwili kierowałam się w stronę wyjścia.

Tam stały już Karen i Melissa.

Po pewnej chwili byłyśmy już na terenie szkoły. .
Szłyśmy przez korytarz i nagle za rogu wypadła zdyszany Liam, z kolegami. Wciągnęli mnie do szatni , a tam stała Amy która uśmiechała się chytrze.


- O co w tym wszystkim chodzi? - popatrzyłam na nią z niepewnością.
- Jest to wynagrodzenia za twoje wylane łzy! - uśmiechnęła się jeszcze bardziej.


Rozglądałam się przez kilka sekund po szatni, a potem stanął przede mną Liam z kwiatami.




Świat Liam'a


Cisza trwała kilkanaście minut, dopóki Amy mnie nie szturchał mnie i się odezwałem... 


- Anie, przepraszam cię za wszystko! Wybaczysz mi? - myślałem że umrę ze wstydu.
- No nie wiem.... - powiedziała to z widoczną radością.
- Hmmm... okej, ale jeśli się to powtórzy to cię zabije! - wzięła kwiaty i słodko się uśmiechnęła. 
Mogę mieć do ciebie jedno pytanie... - i wtedy zadzwonił dzwonek na lekcję.


Rozbiegliśmy się do klas na lekcje. Chyba los był dla mnie łaskawy i pani od matmy nie było i mieliśmy angielski na zastępstwo.Więc wyciąłem karteczkę i napisałem do Ashley...


- Zostaniesz moją dziewczyną? - podałem jej karteczkę, popatrzyła na mnie zdziwiona.
- A co z twoją PLASTIKOWA KSIĘŻ  Adrianną? - podała mi karteczkę z lekkim uśmiechem.
- Za chwilę nie będzie już moją :) - przesłałem jej karteczkę i całusa.


Też przesłała całusa, kiwając głową na zgodę. I wtedy zadzwonił dzwonek na przerwę. Wybiegłem szybko z klasy by powiedzieć Ad, że to już koniec. Nie mogłem jej nigdzie znaleźć. Gdy w końcu ją znalazłem, siedziała z moim kumplami. Myślałem że mnie wyśmiewają, ale gdy tylko mnie zauważyli puścili oko i wiedziałem o co chodzi. Pomagają mi.


- Ad, to już koniec. - powiedziałem stanowczo.
- Co??!!! - chyba całe miasto słyszało.
- Nie możemy być razem! Żegnaj. - odwróciłem się i zacząłem odchodzić do Stephanie, gdy nagle usłyszałem....
- Pożałujesz tego ...
 

♥ Fight For This Love ♥ Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos